Dla przykładu nie podskoczysz na 15 metrów do góry. Prawda? Prawda. Nie wysięgniesz też osiem metrów do przodu. I to się zgadza. Można wymieniać jeszcze wiele, ale po co. Każdy zna swoje ograniczenia i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszystko da się zrobić samodzielnie. Zresztą po co, skoro korzystając z pomocy można po prostu więcej, szybciej i… najczęściej lepiej.
OK, skoro to sobie ustaliliśmy, przejdźmy dalej. A właściwie wyżej, bo chciałem się podzielić czymś, co jest związane z pracami na wysokości. O zwyżkach słyszeli? Nie, nie chodzi o wzrost cen, nie chodzi też o przyprawiający o wzrost adrenaliny zmiany kursów na giełdzie. Chodzi o podnośnik, na końcu którego jest kosz. Można do niego wejść, wynieść się do góry i zrobić coś pożytecznego. Na przykład ocieplić budynek.
Coraz częściej widuję prace polegające na dodawaniu ocieplenia do ścian budynków. Najczęściej dużych bloków z wielkiej płyty, ale również znacznie mniejszych domków jednorodzinnych. W przypadku tych pierwszych stosuje się szalunki, z których prowadzi się prace. Ale przy mniejszych budynkach wcale nie musi to być optymalne rozwiązanie. Może się okazać, że najłatwiej i najszybciej jest wynająć podnośnik koszowy na godziny i z jego wysięgnika prowadzić niezbędne roboty. Dzięki jego mobilności i zdolności szybkiego podnoszenia łatwiej jest transportować w górę materiały, a sam pojazd, który ma na swoim podwoziu wysięgnik może stać np. na ulicy, kilka, kilkanaście metrów od ściany. Dzięki temu nie trzeba niszczyć szalunkiem np. starannie wypielęgnowanej zieleni znajdującej się w bezpośredniej bliskości budynku.
Szalunek też ma oczywiście swoje zalety, ale warto rozpatrywać różne opcje i wybrać najkorzystniejszą. Nic nowego. Tak właśnie powinno się planować. Rozpatrując wszelkie za i przeciw.